szaro buro i ponuro...
... a do tego zadnych postepow budowlanych
prawie 1,5tyg zajelo mi domawianie tapety, ucieszona dzwonie do pana od kuchni wczoraj, a on mi na to, ze do 27.07 jest na urlopie :/ niby urlop kazdemu sie nalezy, ale czemu wtedy gdy ja Go potrzebuje :)
z gorszych wiesci - podobno od tych ulew ciekna oba kominy i pojawily sie zacieki - jeden w kotlowni, drugi w sypialni, wrrrrr, mam nadzieje, ze to tylko jakas nieszczelnosc folii i uda sie nad tym zapanowac, nie usmiecha mi sie powtorne malowanie jeszcze przed przeprowadzka :/
na pocieszenie, jutro - jesli wszystko pojdzie zgodnie z planem - odbedzie sie montaz drzwi wewnetrznych :) mam nadzieje, bo jak nie to jestem pewna, ze malzonek zrobi rozrube w firmie od drzwi :)
a ja siedze w domu z dzieckiem i psem i juz mnie nosi, bo nawet na spacerek wyjsc nie mozna, dziecko marudne, pies jeczy, ze chce na dwor :) zyc nie umierac
czekam na slonce :)
Komentarze